czwartek, 29 listopada 2012

Wciąż góry czyli ludziska na szlaku ...

Witajcie w te chłodne poranki, mgliste takie, że ach wstać się z łóżka nie chce, też tak macie ?? Zawsze uważałam, ze powinnam przesypiać zimę i budzić się wiosną, wypoczęta , pełna sił i energii. Na początek jeszcze dalszy ciąg zdjęć z Karkonoszy, mój ulubiony temat czyli Ludziska. Zamiast podziwiać i fotografować widoki, to ja chwytałam ludzi, no takie już moje skrzywienie. Ostatnio jestem mocno zapracowana, i dobrze, bo cały ten rozmyty listopad uciekł już w sen, ale za to pomału powstaje mój kącik do pracy jeszcze tylko półki, na które niestety muszę poczekać i powstają nowe zlecenia czyli szyję ze swoim przyjacielem obrusy i zasłony. Falbanki, falbanki, falbanki z lnu wciąż kuszą, inspiracją do nich była stara fotografia mojej ciotki, na której była właśnie w takim fartuszku kuchennym z takimi falbankami. Zawsze mi się to nieziemsko podobało. Zbliżają się Urodzinki, już w sobotę, moje kolejne i tym bardziej uświadamiam sobie upływający czas, zegar tyka i tyka, a ja wciąż mam wrażenie, że z czymś nie zdążę, ciągły pośpiech, nie mam pojęcia czy to już symbol naszych czasów ?? A już jutro Uroczyste rozstrzygnięcie konkursu poetyckiego, kurcze powiem szczerze MAM TREMĘ i nie wiem czy dam radę usiąść na scenie i recytować swoje wiersze. Jestem kompletnie nie przygotowana, na samą myśl sztywnieje mi kark, a w ustach sucho się robi, ręce się pocą jak przy pierwszej randce. Myślałam o moim Dawidzie, ze on mógłby za mnie, ale właśnie przechodzi mutację hihi mówi jakby miał kluchy w gardle i nikt by go nie zrozumiał zapewne, tak sądzę.
Nagrodzone wiersze, nie wiem jak się zapiszą, bo jak kopiuję tutaj i wrzucam to zapisują się w formie tekstu ... *** gdybyś poruszył mój obraz w kadrze rozsypałby się świat na milion kawałków nie zabieraj mnie pozory mylą jest mi dobrze tu wciąż mieszkam w tej części miasta gdzie czas liczy się na wczorajsze bicie dzwonów nas tu nie ma nie słyszysz znów wołają na mszę niemy witraż zagląda w okno pokój pachnie mną znów myślę nieustannie o tobie składam słowa w obcy plik kiedyś pisało się listy gdybym mogła mieć jeszcze życzenie te stare kocie łby poczuć na stopach znajomy zapach deszczu nim odurzona gdybym mogła nigdy nie poznać co to przemijanie … luty 2012 WSPOMNIENIE Z WAKACJI 1. nocą nad morze dwudziesty ósmy lipca golfem "ciemną butelką" przed siebie potem plaża świt powoli wstaje słońce w aparacie cyfrowym na drewnianych schodkach szukam ukojenia paląc papierosa słodkawy smak Martini owinięta brązowym kocem pokazuję stare zdjęcia i zapadam w drzemkę śniadanie na tarasie w japońskiej restauracji małżeństwo gapi się obok wbijam wzrok w sernik z bitą śmietaną i nieśmiało pytałam o maile ale najlepszy powrót kiedy w lesie z podciągniętą na udach kremową sukienką oparta o golfa przymykam oczy i pytam czy ludziska zbierają tu jagody Lipiec 2006 SPACER przed siebie w mroźny wieczór drugi dzień świąt skuleni pchamy wózek w kierunku tego kościoła po schodkach kiedyś kręcili tam "Młode wilki" na ulicach pustka jedynie pary tulą się w knajpkach zaglądamy przez szybę marząc o kawie liczymy drobne na trzy gorące ciastka z jabłkiem i małe frytki a za kościołem w wąskiej uliczce w starej kamienicy zdobione balkony zaglądamy w okna z widokiem na park i wtedy przeczuwam swój powrót zobacz Janusz -wzdycham- jaka ładna ulica
To tyle chyba u mnie, pozdrawiam Was serdecznie i do usłyszenia, zapewne się odezwę tuż przed świętami. Zapraszam na mojego drugiego bloga, jest tam trochę inspiracji szydełkowych. Dużo słońca w te mgliste dni. Houk !

sobota, 17 listopada 2012

A w górach wciąż pieknie i klimatycznie ...

Witajcie. Kto ma w sobie ducha gór już zawsze będzie chciał tam wracać, ciągnie nas i już. Pojechaliśmy w ubiegłą sobotę, pogoda była jeszcze fajna chodź w górach wiało, że hej ponad 100 km na godzinę. Przy Samotni nie można było robić zdjęć. Lubicie sephię ?? Następnym razem obiecuję będą zdjęcia w kolorach jesieni...
U mnie pracowicie, ostatnio mało zaglądam. Udało mi się wreszcie odrestaurować stary stuletni kufer, który został przywieziony zza Buga. Stał sobie opuszczony w stodole na wsi pod zachodnią granicą. Brudny, obłocony, pokryty wieloma warstwami kurzu, błota, ochlapany farbą. Teraz dostał nowe życie. Na razie trzymam w nim swoje skarby czyli włóczki, kordonki, pudełka z duperelami, maszynę do szycia, materiały, len, ołówki, pędzle, farby póki nie skończę urządzać swojego kącika. ..... Ma piękne boki, ładniejsze niż przód, sami zobaczcie...
Kocham stare rzeczy, antyki itp. zbieram je od lat, ale o nich napiszę innym razem. Dziś chcę Wam jeszcze pokazać starą butlę, którą dostałam, ma też ponad sto lat, niestety ma ułamaną rączkę, myślę wykorzystać ją może jako świecznik. Co Wy na to ??
Zaczęłam robić ozdoby szydełkowe na Boże Narodzenie...Aniolasty idealny na choinkę, jako ozdoba na okno lub jako prezent dla kogoś bliskiego ...
Wciąż oczarowana maszyną szyję...na warsztacie obrus okrągły dla klientki w niebieską kratę z podwójnymi falbanami z jasnego, naturalnego lnu...
Efekty mojej pracy pokażę później. Zapracowana jestem, bo w końcu urządzam swój kącik do pracy. Komoda biała czeka na wyszlifowanie...czy wyjdzie shabby chic zobaczymy ...w następnej kolejce czeka stół kreślarski ...
Dziękuję za odwiedziny, jesteście kochani, dziękuję, że jesteście ...pozdrawiam Wszystkich.Houk!