środa, 12 września 2012

Pechowy wrzesień ...

Dziewczyny oglądam te Wasze prace i nadziwić się nie mogę. Mnie latem ogarnęło takie lenistwo, że prawdę mówiąc nie wiele zrobiłam, oprócz tych wszystkich zdjęć, przeczytaniu kilku książek i uszyciu firany. Przysięgam chcę się za coś wsiąść, ale przez te wszystkie zmartwienia i nieszczęścia jakie ostatnimi czasy na mnie spadają to nic mi się nie chce, nic mi się nie klei, nic też nie wychodzi. Pamiętam jak moja chrzestna kiedyś opowiadała, że wrzesień to dla niej najgorszy czas w roku, bo jak tylko kończy się lato to zaczynają psuć się wszystkie urządzenia AGD w domu, począwszy od odkurza kończąc na pralce i tak z regularną częstotliwością rok po roku. Zważywszy na to, że wrzesień dla każdego gospodarstwa domowego, które posiada nie mniej niż dwoje dzieci, które uczęszcza do szkoły to masakra jakaś i rzygać mi się chce jak oglądam w dzienniku jak to Państwo pomaga tym najbiedniejszym i najuboższym w zakupie książek dla dzieci i innych przyborów szkolnych. Więc o stypendium dla dzieci starałam się ja zważywszy na to, że 1/2 etatu, to żaden dochód ani przeżyć ani umierać ale to nic. Pani urzędniczka z zimną krwią odrzuciła mój wniosek mówiąc, że "zarządzeniem Ministra jest takie a takie i jeśli przekroczy mi nawet 2 grosze to stypendium nie dostanę". Przekroczyło mi nie 2 grosze, a 3 zł, wszak to majątek bochenka chleba za to nie kupisz, no może mały !Zostałam na lodzie i się zastanawiam jaki sens jest w Polsce pracować. Do 67 jeszcze ??I złość taka we mnie narosła tym bardziej, że przyszła tam taka, a taka, nie będę pisać z nazwiska, bo nie wypada, która ma firmę sprzątającą, ale nie wykazuje żadnych dochodów, osoba ustawiona, pracuje u rodziców wspólnie prowadzą dom weselny i na biedną nie wygląda. Więc się pytam komu się w tym kraju pomaga, bo na pewno nie biednym. Państwo samo uczy, żeby kombinować.Sprawiedliwości nigdy nie było i nie będzie, wykażesz dochody, przekroczy Ci grosz zabiorą Ci rodzinne, zaliczkę alimentacyjną, wychowawcze, potraktują Cię jak szmaciarza, zrobią z Ciebie dziada tak jak ze mnie wczoraj. Więc "Pani Minister urzędniczka" z wyrachowaniem kładzie mój wniosek mi przed nosem i mówi "proszę zabrać" i patrzy w okno, "nie, nie proszę go przyjąć i chcę na piśmie, że odmawiacie, do kogo mam iść do burmistrza?""No wie Pani, matematyka to matematyka". No tak myślę, matematyka jest najważniejsza. Nie, nie przeskoczę durnych przepisów, paragrafów, znieczulicy, która rośnie wciąż murem w tym kraju. Bo alkoholik prędzej dostanie niż matka dla dzieci czy stary chory człowiek, to jest Polska właśnie. Złość we mnie urosła, ale wstałam rano, głowa do góry podzwonię może jeszcze tu i tam popytam, czy w takich przypadkach nie ma zastosowania jakiś ulg dla tych dzieci. Powalczę, poszarpię się jeszcze i na koniec stwierdzę, że to walka z wiatrakami. Więc wracając do poprzedniego tematu stwierdzam, ze koniecznie trzeba się czymś zająć przeprosić szydełko i gdzieś mieć ten cały bajzel...zdjęcia z naszego ostatniego spaceru. Tak sobie pomyślałam, że może gdyby ktoś chciał sesję w plenerze dla siebie lub swojego dziecka, kto blisko mieszka w mojej okolicy, to chętnie poświęcę swój czas... dziękuję, że mnie odwiedzacie. houk ! p.s Dziewczyny szukam wzoru, kwadracików na pled może lub poduszkę. Czy ktoś może ma ??

10 komentarzy:

  1. Odpowiem na pytanie ostatnie. Wklejam link. Ta Pani pokazuje dużo gazetek, może tam coś znajdziesz:
    http://mad1959.blogspot.com/. Co do biurokracji, jestem w szoku o tym co piszesz. Tak w naszym za przeproszeniem "zasranym" kraju jest. Żeby chociaż leczenie było za darmo, lekarstwa.

    Masz rację wykorzystaj swoje umiejętności, zrób sesję weselną, ogłoś się, może na chrzciny, uda Ci się wierzę w Ciebie. Dostałaś od losu nie na darmo te zdolności. Wiem że trochę koloryzuję, bo sama rzadko zarabiam na tym co zrobię, chyba, że znajomym. A może do gazet. Wiem, że w dużych miastach takie sesje się odbywają. Poszukaj w necie. Daj znać co wymyślisz.
    Syn chyba jest do Ciebie bardziej podobny, co? Ale mała też urocza.
    I tak dzielna jesteś bardzo. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj!
    Smutne rzeczy piszesz. Doświadczyłam czegoś podobnego gdy urodziłam pierwsze dziecko. Było wtedy tak głośno o becikowym, a że mieliśmy taki czas, że oboje po urodzeniu byliśmy bez pracy, więc pieniędzy nie dostaliśmy, bo nie płaciliśmy zusu :0. Od tamtej pory wypięłam się na państwo i też szlag mnie trafia gdy widzę jak to państwo - właśnie jak piszesz - pomaga biednym, pomaga rodzinie, tworzy nowe przedszkola itd... Do przedszkola też nie przyjęli moich dzieci, więc musi być prywatne i przez to budżet cierpi niemiłosiernie, ale czego nie robi się dla dzieci. U mnie wrzesień to też finansowo najgorszy miesiąc. A z tą pomocą, to tak niestety jest, ze często dostają Ci, którzy nie zasługują. A urzędnicy? Cóż więcej napisać...
    Co do pledów, to poszukaj tutaj:
    http://szafapelnawzorow.blogspot.com/search/label/Pled

    http://szydelkomania.blogspot.com/search/label/Motywy%20do%20pled%C3%B3w%20afga%C5%84skich

    Pozdrawiam ciepło
    Monika

    ps/ zapomniałam napisać, że zachwyciłam się Twoimi zdjęciami. Może dlatego, że czarno-białe. Piękne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy staram się o zasiłek rodzinny to czuję się jak żebrak... Nie wiem ... pewnie dzięki tym urzędniczkom w urzędzie.
    Ale uważam, że trzeba walczyć. Trzymam za Ciebie kciuki.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja jestem lepsza...przekraczam o 5 zł...i tylko szydełko powstrzymuje mnie przed "przebiciem" się drutem do robótek;)...pozdrawiam Dominika.
    P.S. mimo wszystko wrzesień jest bardzo pięknym miesiącem...to napisałam ja-bezpodstawnie optymistyczna D;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem wielką przeciwniczką wszelkiego rodzaju stypendiów socjalnych i innej tego typu pomocy.
    Moi rodzice oboje pracowali w budżetówce. Kiedy z siostrami studiowałyśmy, nasze dochody na osobę przekraczały kilka lub kilkanaście złotych i ja nigdy na socjalne się nie "załapywałam". Żyliśmy niezwykle skromnie. Najbardziej frustrujące było to, że moi biedy nie znający koledzy i koleżanki pobierali przez całe studia maksymalne stypendia socjalne, bo rodzice mieli firmy i nie wykazywali zysków lub mieli znajomych w odpowiednich urzędach i fałszowali po prostu zaświadczenia. Proceder taki jak słyszę kwitnie do dziś... Przykre.
    Rozumiem Twoją złość i sama się wkurzam! Spróbuj się odwołać po odrzuceniu wniosku. Może poskutkuje. A pani urzędniczka niech się matematyka nie zasłania, pewnie mierną ledwie miała, a na stołku siedzi po znajomości i banialuki powtarza;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wrzesień jest ciężki w ogóle, nie tylko z naszą bezpłatną oświatą, i znam to uczucie jak się niewiele przekroczy limit i koniec basta... płakać się chce...wiele lat temu, ale pamiętam jak dziś
    A sesje to świetny pomysł i trochę mam sobie tak radzi, trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach Ghia...jak się na to wszystko patrzy to faktycznie rzygać sie chce...nasz kraj nie jest normalny i to się chyba nigdy nie zmieni:(( Na pocieszenie Ci napisze,że masz wspaniałe dzieci i robisz PRZEPIĘKNE zdjęcia:))))) a twoja córcia to pozuje jak wytrawna modelka...piękna jest z niej dziewczynka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozumiem Pani rozgoryczenie. Zajmuję się świadczeniami rodzinnymi i szlag mnie nieraz trafia jak widzę kto przychodzi po te świadczenia. Osoby z dochodami zerowymi, które budują wille, kupują tiry..... Ale niestety ja jako urzędnik nic nie mogę z tym zrobić. Naprawdę nic.
    Nie narzekajcie Panie na urzędników tych "na dole", bo przecież my musimy działać w granicach prawa. To jest wina posłów, rządu że wymyślają te durnowate przepisy. Ja już straciłam nadzieję, że w Polsce kiedykolwiek będzie dobrze. Sprawiedliwie tez nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
  9. ech najbardziej oburzający są tacy ludzie "bez dochodów". Studenci, którzy podjeżdżają pod wydział jakimiś niesamotymi samochodami w jednej ręce z tabletem a w drugiej z wnioskiem o stypendium socjalne. I taki jeszcze się chwali przed wszystkimi jaki jest cwany. To jest obrzydliwe.

    Z prawem tak jest że prawodawca musi się zdecydować czy skupić się na ochronie słabszych czy na obronie (przed cwaniakami). Niestety u nas zapomina o pierwszej opcji a na drugą i tak nie potrafi zaradzić. I nie ma nic:(

    Trzymam mocno kciuki! Zdjęcia piękne i dzieciaki przefajne:) Pamiętam jak taka byłam i M. podobnie jak Ty się pewnie zamartwiała. Każda Mama to największy bohater na świecie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wejdż na mój blog ja robiłam na szydełku pledzik i podusie , może wzorek Ci się spodoba.Jest też wzór kwadratowego elementu. Łatwy i przyjemny w robocie. Ja dziergałam z kocurka w turkusie i w białym . Wyszło ładnie....zresztą sama ocenisz
    tereska666.blogspot.com
    szydełko i jeszcze raz szydełko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń