
Wczorajsza nostalgia minęła, wyspałam się, otarłam łzy i do przodu. Wiosna się zbliża, nowe plany zdjęciowe, plenerowe, ślubne. Tyle rzeczy do zrobienia. Niedługo pompuję rower i w drogę, w las, nareszcie ... już wiem gdzie ruszę na początek. Remont łazienki dobiega końca, ale w głowie powstają nowe pomysły i kto wie cholera dokąd mnie to zaprowadzi ... A na warsztacie ponczo-sweterek z łączonych kwadratów na chłodniejsze dni wiosenne i czapka, którą zrobiłam z Lamy. Co z tego wyjdzie zobaczymy. Pozdrawiam odwiedzających i dziękuję Wszystkim za ciepłe słowa :) Ufff powiało optymizmem, co ??? Houk !
p.s
Zdjęcie z ostatniego wypadu nad jezioro. Słucham sobie Raya Wilsona, którego niedawno odkryłam. Podobno tworzy w Polsce. I zakochałam się w jego muzyce ....