niedziela, 27 stycznia 2013

Niedziela ....

Kochani mróz trochę odpuścił. Dziś mam w planie połączyć kolejne kwadraty z pledem. Pięćdziesiąt kolejnych kwadracików na jeden rząd wokół. Zrobienie jednego zajmuje mi około 15 minut, ale Ci co robią pledy to wiedzą jak to wygląda. Troszkę to trwa i pewnie jeszcze potrwa zanim otulę się nim z dobrą książką, muzyką, kieliszkiem wina (...) Żałuję tylko, ze mam tak mało czasu.
Na razie ma 120 X 120
No i dziś myślę o lecie...wspominając łapanie motyli na łące, gorący lipiec ....
Łanami zbóż otulam Was, czujecie to ciepło ...??
Przy dźwiękach muzyki Karoliny, słucham jej od samego rana i tak mnie wzięła tęsknota za latem, za światem, za słońcem . https://www.youtube.com/watch?v=da4BIXbsVgU Udanej niedzieli Wszystkim życzę. Dziękuję, że mnie odwiedzacie. Houk !

piątek, 25 stycznia 2013

Mazurskie wspomnienia ...

Niedawno słuchałam w Trójce audycji o ciekawych ludziach, o Piotrze Romanowskim, kiedyś zagubiony nastolatek, teraz działacz Greenpeace, który osiadł na Warmii, założył tam Stowarzyszenie, które promuje Rękodzieło. I przypomniało mi się, ze przecież, ja w zeszło lato też byłam na Mazurach, ale nie pokazywałam Wam zdjęć. Od dawna marzę o osiedleniu się w górach, ale Mazury są naprawdę cudne, to nie tylko jeziora, jeziora, jeziora. To lasy, pola, wzgórza, wsie i ludzie. Tam gdzie ja miałam okazję być, to mała wieś położona koło Giżycka. Zanim doszłam od początku wioski do końca to Sołtys we wsi już wiedział, ze obca kręci się po wsi i robi zdjęcia. I tak poznałam Sołtysa Turka, który przyjechał tu, zakochał się w Mazurach i został. Mazurska wieś urzekła mnie swoją prostotą, nasze wsie na zachodzie zmieniają się, przystrzyżone trawniki, betonowe ogrodzenia są przygnębiające. Jeśli będę miała okazję to chętnie tam wrócę. Post ten dedykuję Ani, która mnie gościła ... Jutro mam cudowne spotkanie, z dziewczyną, która chce śpiewać moje wiersze. Jestem podekscytowana ... Wszystkiego dobrego. Houk !
Dzikie Mazury ...
Wieś...
W drodze ...

czwartek, 24 stycznia 2013

Opowieść o autoportrecie i portrecie ...

W swojej początkowej przygodzie z fotografią, która zaczęła się kilka lat temu eksperymentowałam nie tylko na ludziach robiąc im portrety (szczególnie swoim dzieciom, a zwłaszcza córce)ale, również na sobie ucząc się, eksperymentując, kombinując ze światłem, stylizacją, a przed wszystkim pokazując emocje. I tutaj sama dochodzę do wniosku, że nie tylko poeta musi umieć się uzewnętrzniać, ale fotograf robiący sobie sam zdjęcie również. Ja raczej nie mam z tym problemu ponieważ oswojona jestem z aparatem, z poezją też. Autoportret może być też super terapią na rejestrację własnych przeżyć, trudnych chwil, czasu, rozstajów na, których czasem stoimy i nie wiemy co dalej. Ja po prostu lubię eksperymentować, nie lubię stać w miejscu. Na dzień dzisiejszy cieszę się ze swojego Archiwum swoich autoportretów ponieważ dopiero teraz po latach mogę dostrzec jaka byłam kiedyś, a jaka jestem dziś. To nie tylko to, że się zmieniam fizycznie, wiadomo "dojrzewam" zmarszczki, worki pod oczami itd. ale po prostu patrząc na te zdjęcia czuję tą różnicę i te zmiany, które zaszły we mnie przez lata. Kilka lat temu będąc na warsztatach fotograficznych mieliśmy za zadanie zrobić sobie taki autoportret, lub fotografować się przez cały dzień, np. prosto po przebudzeniu, podczas przygotowania posiłku, podczas pracy, zakupów, wieczorem i tuż przed snem. Do tego najprościej jest użyć samego telefonu komórkowego, albo zwykłej małpki, trudniej jest zrobić sobie zdjęcie z lustrzanki, ja do tego używam statywu, ale tak naprawdę ciężko jest zrobić sobie dobry autoportret. Ktoś zapyta po co to robić ? Może chociażby po to, aby zajrzeć w głąb swojej duszy i wgłębić się w setki postaci, którymi zresztą możemy być. Może też po to, aby wyrzucić z siebie emocje. Ja osobiście lubię zdjęcia z klimatów, oczywiście czarno-białe, trochę mroczne, zamyślone, z lekka smutne, nostalgiczne, romantyczne. Kiedy ktoś mi zarzuca "gdzie ten uśmiech?", że jestem smutna i się nie uśmiecham to odpowiadam, ze moje zdjęcia to nie są zdjęcia do fotki.pl. Zdjęcia kiedy jestem uśmiechnięta mam z dziećmi na N.K a kiedy chcę coś wyrazić to jest całkiem co innego, czasem niektórzy nie rozumieją definicji autoportretu. Jestem amatorem, ale kocham fotografię, każdego dnia oglądam dziesiątki, setki zdjęć w sieci,i nie mam pojęcia czy te zdjęcia, z którymi chcę się dziś z Wami podzielić, czy są dobre, po prostu są moje. A oto początki ...
Kolejne lata 2010-2012...
Jeśli chodzi o portret, to uwielbiam je robić, niestety nie mogę pokazać zdjęć ludzi, które zrobiłam, bo nie mam ich zgody, ale pokażę Wam na przykładzie swoich dzieci. Oto kilka portretów moich dzieciaków ... Syn ...
Córka ...
To są portrety moje zrobione przez mojego syna na przełomie tych kilku lat. Niestety rękę do zdjęć ma, ale uczyć się ich robić nie chce, woli tablety, smartfony, śmieszne filmiki i inne bajery. Mam nadzieję, że kiedyś mu minie, bo uważam, że mógłby być dobrym fotografem...
To chyba tyle na dziś. Miałam pisać o zimie, ale zimy pewnie macie już dość. Miałam pisać o przemijaniu i Mazurach, ale o tym następnym razem. Mam nadzieję, że chodź trochę zachęciłam do robienia zdjęć sobie i swoim bliskim. Nie ma nic gorszego niż upływający czas, także łapcie chwile. A zima? Ja czekam na odwilż, muszę ruszyć po cegły do mojej kuchni (remont trwa), a zimę to chyba lubię za oknem, mam dość wysuszonej skóry, zamarzniętych kłódek i nieodśnieżonych chodników. I pomyśleć, że kiedyś kręciły mnie kraje podbiegunowe hihi, może się starzeję ?? Pozdrawiam Wszystkich odwiedzających. Houk ! Aneta A to portret mojej ulubionej aktorki, pewnie ją znacie, ja na "Annę Kareinę" czekam od dawna ...