sobota, 3 listopada 2012
Aktualności i zaległości czyli mój kogel mogel ...
Do dzisiejszego posta postanowiłam wrzucić wszystko czym zajmowałam się w ostatnim czasie, a nie było okazji jakoś tego pokazać. Ostatnio czekając na włóczkę tą z Czech, o której pisałam wcześniej postanowiłam odkurzyć z kąta swoją maszynę do szycia i na poważnie zacząć coś robić. Na pierwszy ogień poszły obrusy w kratę do kuchni i jadalni...
Jako, że kocham dekoracje okienne, a zwłaszcza te z dodatkiem lnu postanowiłam uszyć zazdrostkę składającą się z dwóch części, grubszego materiału w niebieską kratę taką jaka była kiedyś za czasów PRL-u, pamiętacie (?) i dół z lnu obszyty koronką bawełnianą. Firanka chciałam, żeby była w stylu rustykalnym, taki był plan, czy się udał, oceńcie sami ...
Przyznam się szczerze, że szycie spodobało mi się chodź na początku ciężko było wzgryżć mi się w moją maszynę i oswoić się z nią, miałam cholerne opory, tak jak z gotowaniem u mnie na bakier, jakoś mało technicznie zawsze byłam, wszystko więc nadrabiam wyobraźnią, której mi nie brakuje. W mojej rodzinie wszystkie kobiety szyły i dziergały. Pamiętam, że do mojej babci przyjeżdżali ludziska ze wsi by szyła im zarobkowo kołdry takie z prawdziwych piór gęsich, a ja zamiast uczyć się szyć to wolałam pisać, rysować, bujać w obłokach lub marzyć o wielkiej miłości. Z pisaniem wciąż się pisze, rysunek zostawiłam dzieciom, wielka miłość poszła spać, a ja postanowiłam kupić sobie Łucznika i mam wrażenie, ze pozostaniemy blisko na dłużej. Po babci została mi stara, taka długa linija krawiecka i cieszę się teraz, że jej nie wyrzuciłam. Odnośnie pisania, chciałam się pochwalić, bo dostałam I miejsce w Konkursie Poetyckim organizowanym przez nasz Urząd Miasta i Bibliotekę. Co prawda nic wielkiego, bo nie był to konkurs Ogólnopolski tylko Powiatowy, ale i tak się cieszę, w konkursie wzięło udział około 50 osób. Impreza Końcowa odbędzie się za miesiąc, będą nagrody i tomik z czego najbardziej się cieszę.
Wracając do szycia, uszyłam również ubranko na mój koszyk wiklinowy na włóczki. Nie jest idealny, bo trochę kombinowany z resztek, ale jest mój ...
Już kiedyś obiecałam pokazać Wam moją łazienkę. Jak wszystko u mnie trochę pokombinowane, wanna sprowadzona z Niemiec za parę euro, po prostu zdemontowana z budowy, podłączyli i uznali, że im się nie podoba. Jest praktycznie nowa, plastikowa, co najfajniejsze jak wchodzisz do wanny nie jest Ci zimno w tyłek i w sam raz na dwoje...czasem, sobie leżę w niej z książka i piję wino. Cegły są też z odzysku z rozbiórki ... zobaczcie jak wygląda ...
Wielką zaletą mojej łazienki jest to, ze jest wielka większa od kuchni niestety ...
Naleweczka z pigwy się robi...dziś ją będę mieszać z cukrem i z miodem i z wodą ...
Kwadraty na pled powstają nowe ...
Ładne, prawda ? Ozdoba origami ...
Pudełko decupage, to chyba jedyna rzecz, która nie bardzo mi wychodzi ...
Jesienny bukiecik z liści, który dostałam w prezencie ...zdobi mój parapet ...
A tu zapowiedź mojego następnego posta, mojego pleneru foto jesień-zima w jednym, w mojej kochanej buczynie ... zapraszam :)
Na koniec chciałam podziękować, że dotrwaliście do końca i podziękować, że tak wiernie mnie odwiedzacie. To dodaje sił i cieszy. Zżyłam się z Wami. Dziękuję, ze jesteście...jeszcze wrzucę kolejny post z pleneru i na jakiś czas zniknę ponieważ w planach mam przygotowywać swoją pracownię-kącik i na razie jej się poświęcić, a efekty pokażę tak czy inaczej...dużo słońca Wam życzę...dziś buziaki zamiast indiańskiego okrzyku :)))Cmok !
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Łazienka rewelacyjna :-)
OdpowiedzUsuńWanna - marzenie :-)
Zazdroszczę Ci umiejętności szycia... Genialna jest ta krata - świetne kolory.
Pudełko - rewelacyjne. Uważam, że lepiej Ci wychodzi niż mnie... :-)
Zresztą wszystko co dzisiaj pokazałaś jest cudne. A widok za oknem masz wspaniały...
Pozdrawiam serdecznie.
Kasiu dziękuję i czekam na wieści od Ciebie ...
OdpowiedzUsuńGhia jestem oczarowana tym postem bo bardzo podobają mi się te wszystkie rzeczy,które uszyłaś no i w ogóle twój parapet w kuchni jest boski. ta butla z nalewką tak pięknie się wkomponowała w cały ten klimat. Ja osobiście uwielbiam te wszystkie dzbanuszki i inne pierdółki. To one tworzą klimat każdego domu. Nie lubię takich szklano-metalowych wnętrz tylko takie przytulne jak u Ciebie. Wanna obudowana cegłą wygląda świetnie i tak inaczej niż w większości domów-bardzo fajnie i oryginalnie!!!!
OdpowiedzUsuńAch i jeszcze chcę Ci pogratulować wygranej!!!! Mam przeczucie,że to dopiero początek sukcesów w pisaniu a myślę,że dojdą jeszcze sukcesy w fotografowaniu:))
Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów:))
Kasiu, w fotografowaniu to byłoby coś...
UsuńDziękuję za te miłe słowa...ach, aż chce się żyć jak się czyta ...wprost uskrzydlają ...ja również Cię pozdrawiam równie gorąco...
Masz piękne mieszkanie...szkoda,że nie jesteś moją sąsiadką:))))
Usuńślicznie tam u Ciebie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAniu przyjeżdżaj , tyle razy Cię zapraszałam ...
UsuńMnie ta pigwa intryguje. Ale wanna na dwoje z zapowiedzią, że i wino się tam pomieści brzmi też ciekawie:-)
OdpowiedzUsuńWino obowiązkowo i świece :))
UsuńKrzysztof, pigwa jest z "gruszki" jeśli wiesz o czym mówię hihi :)
UsuńWiem, a jakże:-)
UsuńAle mnie zaskoczyłas Anetko z tym konkursem :)) Nic nie wiedziałam :)) Gratuluje z całego serca i zycze dalszych sukcesow :)) A łazienka rewelacyjna. Taka inna od wszystkich.
OdpowiedzUsuńSciskam Cie mocno :)) Dorota
Dorotka dziękuję :) Ściskam Cię mocno ...
UsuńO MAMO!!!! Ty to umiesz....zaszokować!!!! Brawo!
OdpowiedzUsuń