niedziela, 17 lipca 2011

Urywki z Frankfurtu ....




















SCHRONIENIE

dla mnie każdy raz jest ostatnim to boli wciąż
kiedy przekreślasz moje drżące myśli na wilgotnym piasku
szukam schronienia przed tobą

wciąż słyszę kiedy podstępnie nocą
próbujesz wchodzić do moje domu
podgryzasz gardła moim dzieciom i snom

ciepłymi palcami zakłócasz spokój
zrywasz zasłony rzęs w progu drapieżnie
wgryzasz się w uda jak w kruche pnącza
zawsze już żegnając jakbyś tylko po to przyszedł

nawet kiedy wracasz po dniach rozłąki
nie chcę pytać kiedy twoje myśli są z nią
morski pasek przesypujesz

grząskie palce zapadają się między piersiami między kłamstwami
jeszcze tego nie wiesz jestem wilczycą kobietą nocy
każdy kolejny raz kiedy przybliżasz się

odchodzę w las głęboki las spokojny tylko ja znam drogę
ty jeszcze tego nie wiesz
w moim życiu prawdziwe powroty zdarzają się nigdy
02.10.09



* * *

znów ptaki szykują się do lotu
w miejsce odległe buduję szałas
kiedyś miałam dom

chcą zapomnieć zawsze odchodzę
pierwsza liżę rany pod ich
podciętymi skrzydłami

ten złodziej zdjęć nocnych
założył nadajnik ich skrzydłom
moim stopom kolekcjonował moje orgazmy

karmił się moimi myślami
ciesz się tym – mówił
tropił moje sny

wiję nowe gniazdo buduje szałas
biegnę zapominam z ciepłych dłoni
tkam nowe fotografie

29.11.09



















Nie mogę się ogarnąć jesuuu nie mogę się ogarnąć po powrocie, a jutro do pracy totalny kop w cztery litery ... próbuje wziasc się w garść, a dziś mam takiego lenia ...w planach jeszcze dziś spędzam dzień z synem, bo wieczorem jedzie do swojego ojca na wakacje, córcia jeszcze została u dziadków, tam to jest dopiero klimat ...wczoraj do północy oglądaliśmy filmy, nie chciałam zasypiać sama ...no dobra sprowadzam powoli się na Ziemie .... a zdjęcia to urywki z Frankfurtu :))))
Aha ... Nurowska skończyłam czytać "Nakarmić wilki"...według mnie fajna ale czegoś w niej brakuje, emocji, które były zawarte we wcześniejszych jej książkach. Tematyka jak najbardziej, wilki kręcą mnie, ale momentami było nudno, jak podroż bohaterki do Włoch, uważam, ze to było w ogole nie potrzebne, myślę, ze Nurowska powinna bardziej skoncentrować się na romansie z Olgierdem i Bieszczadach .... ale co ja tam będę ja krytykować w końcu wiedziała o czym pisze, pokłon w kierunku samych informacji naukowych i przyrodniczych o wilkach, Nurowska nie źle się napracowała by to wszystko ogarnąć i wdrążyć powoli w to życie, kiedyś czytałam podobną książkę Marka Harnego tylko zapomniałam tytułu, jak mi się marzy zamieszkać w Bieszczadach... no i odezwało się moje góralskie pochodzenie ....co ja tu robię ???
Musze powoli wrócić tutaj do życia, posłuchać ukochanej muzyki, powdychać znajomy zapach domu, dotknąć ukochane przedmioty, zaraz włącza się wspomnienia, przejść się bliskimi mi brukami, po prostu życie .... houk !

2 komentarze:

  1. Nie czytałam tej książki, więc nic nie mogę powiedzieć:( Ale rozumiem Twój ból powrotu do pracy... Nad wierszem muszę pomyśleć, bo mnie trąpło... poraziło... przeraziło..., a to życie przecież. Pozdrawiam serdecznie:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapomniałam dodać: wpadaj na moje candy:)))

    OdpowiedzUsuń